Strona:PL Stanisław Wyspiański-Boleslaw Śmiały 44.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

XCII.

Czyli ich niema? — Granitowe stepy!
Skąd ten ów w myślach czar, skąd ja w zadumie?
Czy zapadnięci w jakieś skał zasklepy
a nikt słów hasła odgadnąć nie umie?
Możem chwycony na tych legend lepy,
których istotnej treści nie rozumię — — ?
Kogoż to szukam, — po czyjeż to godło,
li opętanie mnie tutaj zawiodło?


XCIII.

Duch opętany, widziałem się w zbrojej,
wielkość spomniawszy pradziada i ojca
i wciąż ta wraca myśl o klątwie mojej,
że płonie twarz we krwawych łzach ogrojca;
bom lico szarpał, że krwią włos się poi,
że pod koroną hełmu moja głowa
stała się bólem straszna Laukonowa.


XCIV.

Ból przeinaczał kształty wkrąg widziane
i czynił żywe dziwo śpiące w duszy;
stawiał śród złomów zjawiska wołane
w martwych kamieniach tej pustynnej głuszy;
że się zdawało nieraz: skała ruszy,
mająca twarze, jak ludzie pospane.
Naraz ujrzałem wojsko, jak w błękitach
słońcem czerwonem oblane po szczytach.