Strona:PL Stanisław Wyspiański-Boleslaw Śmiały 43.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

LXXXIX.

Więc za tą orłów wodziłem się chmurą,
wsłuchany tylko w szum skrzydeł nad głową,
w tentent, odbity muzyką ponurą
od skał, — co wracał burzą piorunową;
choćby zamęczyć pośpiechu torturą
konie i jeźdźców! — wyrzekłem był Słowo,
że śpiących najdę!.......


XC.

Byłem na górach, wdechałem szeroko
do pełnych piersi powietrze to halne;
tu zapomniałem był, żem krwi posoką
obryzgał ołtarz tam i sługi mszalne;
tutaj widnokrąg daleką roztoką
wierchów, — te na nich wichry borealne, —
leczył, — — tu nawet śmierć mojego syna.....
Już jakby przepadł był głos, co przeklina.


XCI.

Więc przebiegałem wszerz skalne wierzchnice,
a za mną ostry wiatr ten halny, dując;
groty przetrząsłem górskie, grot piwnice,
różne domysły z onej klechdy snując;
na wszystkie Tatrów wdarłem się turnice,
rycerzy onych śpiących upatrując. —
Jako jest długi w łańcuchu skał szaniec,
nigdzie i nigdzie od krańca po kraniec.