Strona:PL Stanisław Wyspiański-Boleslaw Śmiały 26.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

XLVII.

Jakoweś walki obłoków przedzgonne
i wielkie wojsk koczowiska,
mieniące w łunach, piechotne i konne,
to w dal płynące, to z bliska,
to k'sobie, jakby łanem kopij skłonne,
to w rozległe rozwite koliska,
to potężniały, to gasły dla oka,
aż je wieczorna stłumiła pomroka.


XLVIII.

Z zadumy się zrywam, szarpnąłem wędzidła
i koniam wspiął ostrogą;
za mną rycerni, rozwici we skrzydła,
wśród trąb dących złowrogo, —
a ponademną te chmurne straszydła
orłów nad moją drogą.
— O jakaż mnie Dola! O jakaż mnie droga!
Ja w walce tknięty od Boga!!


XLIX.

Lecę a ze mną rycerni, upalni,
jak wichry i wicher górą;
w pędach, w polotach tententem kowalni,
w kurzawie, za pyłu chmurą;
od złotych podkowów rumotem nawalni,
krzesząc krzemionów iskrami rzutnemi;
już hen, już zdala od rzeki do grodu,
widmami ścigany orlemi.