Strona:PL Stanisław Wyspiański-Boleslaw Śmiały 12.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

X.

A tam, pod stosem świec pogruchotanych,
których trzask, łomot, wciąż trwa i przeraża,
korona, — na głos tych klątew śpiewanych...
korona! którą wziąłem u ołtarza!
w której zakułem pierścień ziem wyrwanych
memu dziadowi, ojcu! — do cmentarza
lecąca, w jakimś rozpędzie, fatalna,
pod stopy Ducha, co klnie, — — Królo-zwalna!!


XI.

Zabić! — Jak, kiedy? Gdziekolwiek! Sam skłóję!
Dworaków wezmę rycernych i wpadnę, —
a którzy nas okrzykną: mnnicho-zbóje,
pościnam łby niechętnych i owładnę;
niech wiedzą o mnie, żem król, że panuję; —
tej chwili moich przybocznych zagadnę, —
Po co?! — Rozkażę! Muszą! Krew! Krwi wołam!
Księże! Nad moim mieczem świece połam!


XII.

Przeciw zamczyska, przez Wiślane wody,
na ostrowiu skalistej opoce
kościół pośrodku drewnianej zagrody;
w koło szum wiklin i wicher łopoce,
tłukąc wierzbami o mosty i wzwody,
jakby się dawne w nich żalące Moce;
węgły gontyny spróchniałe przez wieki;
jezioro święte obok i pasieki