Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 262.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


powrót.
Podróżnicy wracający z kilkudniowej wycieczki, witani są przez rodziny i przyjaciół, jak wracający z wojny żołnierze. Z wyprawy górskiej można nie wrócić wcale, lub wrócić z potrzaskanemi kośćmi, z ranami lub co najmniej sińcami — albo też zdrowo i z chwałą. My, choć straciliśmy jednego towarzysza, wrócił on jednak wygodnie koleją — cało, choć bez chwały. Reszta, przy dźwiękach góralskich pieśni, maszerowała ostro, niosąc limbowe gałązki na kapeluszach. Ogorzałe i schudłe twarze, nastroszone brody i wąsy, zmięte ubranie, schodzone buty, a na wszystkiem ślady trudu i długiej drogi — coś z dziczy wiało od całej bandy, na którą damy, wychodzące z kąpieli w Jaszczurówce, spoglądały z pewnym sentymentem.
W opłotkach wsi stały żony i dzieci, i zabierały swoich do domu. Tak banda topniała, rozsypywała się po Zakopanem, przeszedłszy przedtem, z muzyką na czele, przed profesorem Chałubińskim, który w bramie przed swoim domem witał nas, jak weteran wielkiej armii, żołnierzy i rekrutów, wracających z honorem z walki.

∗                              ∗

Krótkie lato tatrzańskie konało w jakichś konwulsyach powietrznych. Straszne nawałnice spadały nagle z wichrami tak szalonemi, że „widziało