Ta strona została uwierzytelniona.
skiem, a za nami skradały się potworne, rozwieszające się na mgle cienie, — dziwne, z ogromnemi łbami, chwiały się na tle mgły nasiąkłej światłem. Tak eskortowani dokoła przez bajeczne widma, zeszliśmy do Morskiego Oka, które spało otulone nocą i chmurą.
w nocy i we mgle.
∗
∗ ∗ |
Nie ujrzeliśmy już go więcej. W mglisty i szary ranek odeszliśmy, zostawiając w schronisku czciciela Mnicha, który rzeczywiście nazajutrz