Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 213.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dziś możnaby zrobić rachunek bliski ścisłości, któryby okazał, ile dobrych chęci i czynów, ile pieniędzy zostało w Zakopanem pogrzebanych na marne, wskutek tego właśnie bezkrytycznego zapatrywania się na ludność miejscową, jako pierwiastek społeczny, wskutek przeceniania, idealizowania ludzi ze względu na stanowisko, jakie wśród ludu zajmowali.
Górale przeciętnie są mało serdeczni, — bezinteresowność i wdzięczność nie są przymiotami przeważającemi w ich naturze. Natomiast nadzwyczajna jej giętkość i sprężystość, robi z nich ludzi niezwykle towarzyskich, z łatwością stających na każdym punkcie widzenia, siadających na każdym stołku. Inteligencya, spryt i owa przytomność umysłu, dzięki której góral zawsze znajdzie w porę odpowiedź, nigdy nie szuka w torbie konceptu, wykręca się zręcznie z trudności towarzyskich — nadają im pozory, na które łapie się każdy człowiek serdeczniejszy i oddaje im swoje sympatye bez zastrzeżeń.
Jakiekolwiek jest dzisiaj to życie góralskie, jakąkolwiek jest jego przyszłość, — ale to dawne życie już skończone na zawsze. Trzebaby świat przepędzić wstecz przez kilka epok historycznych, a może nawet geologicznych, żeby znów mogły się ukształtować podobne dawnym formy bytu.
Pewne gatunki ludzi, jak pewne gatunki zwierząt, muszą zginąć z powierzchni ziemi razem z wielkiemi przeobrażeniami w naturze, w zewnętrznych warunkach bytu. Myśliwy czerwono-skóry, jak polowac tatrzański, stają się z czasem niemożliwi — zaczyna być tak ciasno, że jest więcej ludzi niż „dźwierza,“ — a lasy, które dawniej „od Spiza, bez Polskom do Orawy“ zakrywały świat — teraz znikły i z niemi znikła przyczyna, wywołująca do życia takich ludzi, o jakich mówi powieść Sabały.
To też Sabała, jako „starego wojska straż ostatnia,“ budzi interes nadzwyczajny — niezależny od interesu, jaki budzi jego własna indywidualność.
Z jego opowieści trudno wykroić moralną książkę dla dzieci lub dorastających panienek, ale też i w Homerze trudno szukać przykładów cnót, które uważamy dziś za konieczne w ludziach. Słuchając tych opowiadań, żyjąc z tym ludem, schodzi się na ich poziom, przestaje się od nich żądać, żeby się stosowali do prawideł, o jakich nie mieli pojęcia; podziwia się natomiast skalę, na jaką było nastrojone to dawne ich życie.
Bardzo wielu z pomiędzy bywających tu podróżników, którzy spotykając Sabałę po drogach, zaciągali do siebie, leli w starca wódkę i wycią-