Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 196.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tastyczną, olbrzymią postać, i niesie się ponad wirchami w złocie „śryble“ i czerwieni.

Oj Janosik, Janosik, gdzieś podział pałasik?
— W tej wysokiej horze, zacięty w jaworze, —

śpiewają nasi Zakopiańcy, a z drugiej strony Tatr wtórują im tęskno Trenczyniacy:

Oj Janosik, Janosik, hde je twoj pałasik?
— W tej wisokiej hore, zacaty w jawore!

I opowiadają sobie pocichu, jak Janosik chciał się uczyć w szkole, jak mu tego zabroniono, a kiedy nie usłuchał, „przyłożono jemu i jego ojcu po sto kijów;“ jak ojciec umarł, a Janosik, który był tak silny, że mając lat ośm podnosił chałupę i chował pod nią na psotę kapelusze towarzyszy, wytrzymał chłostę, ale na złość został zbójnikiem; jak po dziś dzień Luptacy muszą płacić cysarzowi po sto par wołów za to, że Janosika powiesili.
W legendzie tej musi się wyrażać duch niezależności Słoweńców, pokonanych i ujarzmionych przez Madziarów. Więc też rząd węgierski prześladował w sposób okrutny wszelkie o Janosiku wspomnienia. Za obrazy na szkle, wystawiające jego bandę, za śpiewanie o nim pieśni bito kijami i sadzano do lochu, wskutek czego Trenczyniacy i Luptacy bardzo niechętnie dziś o tem mówią, i to chyba młodzi, którzy nie pamiętają czasów represyi.
Nad wygubieniem tradycyi zbójnickiej między Zakopiańcami pracował ks. Stolarczyk, a chociaż przy pasterskiej watrze i po chałupach mówią jeszcze o zbójnikach i śpiewają, rzadko jednak można już spotkać zbójnickie obrazy, dawniej konieczną ozdobę chałupy.
— O! te to z wielkiej familii! — mówi Sabała, przyglądając się dziwnemu malowidłu; a potem pokazuje: — Ten w cerwonyk portkak Janosik, to Gajdoś, Ilcyk, Miśko Hercyk, tego nie wiem, a na zadku Bacyński.
Ten Baczyński musiał być polskim szlachcicem, zbłąkanym między familią tatrzańską. Na innym obrazie, bardzo dziś rzadkim, widać Baczyńskiego w polskim stroju, obok Janosika, ubranego po góralsku, zbójnicku.
Legenda o Janosiku, żyjąca w opowieści ustnej, ulega ciągle rozmaitym przemianom. Inaczej opowiadają ją po polskiej stronie Tatr, inaczej po węgierskiej; każdy zresztą opowiadacz zachowując główne fakta, resztę, w miarę swej fantazyi i zdolności, rozwija i przerabia.
— Jakozby miał ostać zbójnikiem? Z młodości ino na piecu lezał