Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 195.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ej od spodku talarkami, a do wirchu dukatami,
A na wirchu złotu kawku, tam połozu moju hławku!

Ten zamek orawski, jak w życiu tak i w pieśni, jest ciągle w Tatrach wspominany. Poezya ludowa mówi często o tęskniących za jego kratami zbójnikach:

Z orawskiego zamku chłopcy pozierają,
Cy się popod Tatry bucki ozwijają!


orawski zamek.
Za czasów młodości Sabały zbójnictwo było bardzo zwykłym objawem, i w przekonaniu górali nie hańbiło nikogo.
Sam Sabała, zapytany: dlaczego nie został zbójnikiem? odpowiedział: — „Luto mi beło baby i dziecisków“, — i zastrzegł się, że bynajmniej nie dlatego, żeby w tem było coś niegodnego, lub żeby on sam nie miał dosyć przymiotów honornego chłopa.
W jego opowiadaniach przesuwa się cały szereg pysznych postaci i towarzystw zbójnickich. Legendowy Janosik, będący dla całego ludu zamieszkującego podnóża tatrzańskie po obudwóch stronach, wcieleniem najpiękniejszych jego marzeń; wspaniała postać Tatara Myśliwca, zapamiętały i krwawy Marduła, Mateja, ostatni z honornych, odżywają w tej opowieści takimi, jakimi byli, lub jakimi ich uczyniła wyobraźnia ludu, widzącego w nich uosobienie swobody i bohaterstwa.
Im w dalsze czasy sięga legenda, tem mniej jest w niej rzeczywistości. Postacie zbójników, ich czyny, wszystko potężnieje; przybiera fan-