Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 101.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czaka, który wbrew ustalonej w tym rodzie opinii, jako o „złem lichu“, jest dobry, łagodny i spokojny człowiek.
Ledwieśmy przemówili do siebie, kiedy dokoła szałasu zadudniła ziemia tętentem wbiegającego na szałasisko kierdelu. Paręset owiec pędzonych przez juhasów, tłoczyło się do strągi. W oparkanieniu jej są otwory, okna, przy których baca z juhasem usiedli z gieletami, — kilkunastoletni chłopak „goniec“ zapędzał do okien owce, które tamci łapali za wymiona i silnem ściśnieniem obu pięści wytłaczali z nich mleko. Wydojone owce w podskokach biegły w górę i kupiły się około pni świerkowych, tuląc łby między trawy i końskie szczawie.

torba, warzęcha i widły.
Gielety napełnione mlekiem przynieśli do szałasu i przez płachtę, nakrytą gałązką smereczyny, przecedził je baca do puciery, wielkiej stągwi, do której wlał też klag, t. j. wygotowany cielęcy żołądek. Mały goniec doił tymczasem na progu brodatą kozę. Po chwili baca zakasał ręce obrosłe długim włosem, obmył je, usiadł na stołku, okraczył nogami pucierę, i w milczeniu zanurzył ręce w białą ciecz mleczną.
Przed nim stał zgrabny, młody chłopak, trzymając za dwa roki płachtę, przypiętą dwoma drugiemi do jego pasa. Była to chwila uroczysta. Zdawało się, że ten stary, z łysem czołem człowiek, okryty skórą białej owcy z wielką mosiężną dziwnego kształtu spinką na piersiach, zdawało się, że odprawia jakiś tajemniczy i religijny obrządek, a młody służy mu, jakby służył do mszy. Kto zresztą zgadnie czy im samym ta nagła przemiana zachodząca w mleku, to powstawanie sera, nie przedstawia się jako zjawisko cudowne, którego przyczyny dalsze leżą poza kresem ludzkiej wiedzy.
W końcu baca wydobył ogromną bryłę śnieżystego sera, która na