Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 069.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nowe, przyniesione przez gości wymagania, dają góralom zarobki niezależne od ich gospodarstwa i przemysłu.

ksiądz stolarczyk.
Biedny kaleka, którego ręka została gdzieś w węgierskich kopalniach, roznosi wesołe zaprosiny na rauty i pikniki, afisze teatralne i firmany Towarzystwa tatrzańskiego, które stylem zawiłym, galicyjskim, obwieszczają o nowych drogach, perciach, schroniskach.
Mały góralik służy za listonosza, i mało sobie robi z tęsknych oczekiwań gości na listy. To roznosicielstwo jest dla niego zabawą; chodzi po drogach, lasach, i dla rozrywki wywija torbą, ciesząc się z tego stada listów, awizacyj i kart pocztowych, które fruwają około jego kapelusza.
Ztąd też, jednym z przedmiotów rozmów w Zakopanem bywa narzekanie na nieporządek poczt w Galicyi.
Furmani w czas pogodny nie próżnują. Całe szeregi wozów trzęsą się po kamienistych drogach, głównie w stronę doliny Kościeliskiej.
Jest to wspaniała nawa gotyckiej katedry, której podłogą jest ruchomy kryształ potoku. Z dna jej wznoszą się skalne filary, pionowe ściany, kolumny ozdobione gzemsami upłazów, z których jak posągi, sterczą kamienne pióra. Spiczaste, symetryczne świerki pną się po szkar-