Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 014.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Rdzawe chorągiewki na wieżach z chrzęstem i zgrzytem obracały się i trzęsły; źle przyczepione drzwi sklepów zamykały się z trzaskiem; doróżkarze nastawiali budy, a policyanci podnosili kołnierze paletotów.
Ponad Kraków przyciągnęła burza, której warczenie, w miarę jak usypiało miasto, coraz wyraźniej rozlegało się w obszarach ciemnego nieba — pękającego co chwila białem światłem błyskawic.
Do północy ulewa biła w szyby, głucho dudniły echa grzmotów, grad z szumem i świstem zasypywał białemi ziarnami ulice i dachy.
Wyjeżdżając nazajutrz do Zakopanego, cieszyliśmy się, że w tej całodziennej podróży, będziemy używali świeżego i wymytego ulewą powietrza, zamiast duszenia się w rozpalonych wagonach lub kłębach kurzawy.


Rzeczywiście, ranek był rzeźwy, czysty i jasny.
Kraków opłókany z kurzu, wznosił ciemne sylwety wież, ponad zwijającemi się kłębami mgieł fioletowych, przerywanych gdzieniegdzie smugami seledynowego nieba lub słonecznego blasku.
Na ulicach świeciły się białe sukmany chłopów, pstrzyły się jaskrawo czerwone chusty i spódnice kobiet. Żydzi, trzęsąc zwiniętemi w grajcarki pejsami, kręcili się jak rojowiska czarnych szczurów około drzwi sklepowych.
W pobliżu Wawelu przesuwały się szeregi błękitnych mundurów, przerzniętych długą smugą rańców, połyskujących blaskami stali, napełniających ulice wrzaskiem sygnałowych trąbek i tupotem miarowych kroków.
Zamek, z katedrą, blankami, wieżami, basztami zdawał się wyciosany z jednej bryły ciemnego granitu, która wielką plamą odbijała się w szklistej, porysowanej kręgami wirów powierzchni Wisły.
W taki to ranek, obwiewani świeżym płynącym z pól wiatrem, czekaliśmy na pociąg kolei żelaznej podkarpackiej na Podgórzu.
Mała stacyjka, wparta pomiędzy wzgórza, stojąca pod wylotami armat czerwonych ścian wznoszącego się ponad nią fortu, ledwie może zmieścić najmniej nawet licznych podróżnych. Tłomoki, kufry i kosze stoją w piasku i na nich siedzą ci, których nogi bolą od czekania stojący. A czekać trzeba długo, gdyż kolej ta chodzi dość fantastycznie, spóźnia się i okazuje mnóstwo względów dla opieszałych podróżników.