Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 225.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Tylko nie drap!
— Łusi się boisz?
— To nie! Tylko nie trzeba zakłócać spokoju wtedy, gdy jest najwięcej potrzebnym...
— To prawda! Ciało twoje zresztą tak słodkie, że żal byłoby je podrapać.
Zerwała się nagle.
— Mam lęk, żebyś mi mógł się wyrwać — pobiegła do drzwi, zamknęła je szybko na klucz. Widział, że go gdzieś rzuciła, ale w coraz gęstszym zmroku nie mógł się zorjentować, gdzie.
— Masz zbyt dużo taktu, by się ordynarnie do zamkniętych drzwi dobijać — rozśmiała się sucho, ale w jej śmiechu świszczało chciwe pragnienie.
Schwycił ją wpół, rzucił na łóżko.
— Sam, sam mnie rozbierz — głos jej przedzierał się z trudem, jak przez grubą mgłę...