Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 183.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Chwilę się zaniepokoił — zawahał, a potem wstał od stołu i podszedł do Karskiej.
Wyciągnęła do niego rękę.
— Serdecznie się ucieszyłam tryumfem pańskim...
— Dajmy temu spokój, nie bierzesz mi za złe? — szepnął.
— Co? to? żeś się pan nie pokazywał? Ależ głupstwo...
Bielecki spojrzał jej głęboko w oczy. Porozumieli się.
— Czy wolno panią poprosić do naszego stołu?
— Owszem. Ciekawam bardzo poznać pannę Łucyę.
Bielecki odzyskał całą swobodę, podprowadził ją do stołu, przy któym gospodarzył tymczasem z wielką werwą i gościnnością Kotowicz.
Po kilkakrotnych kolejkach nastrój był już bardzo ożywiony. Karską, powabną przedstawicielkę płci słabszej, powitano ogólną radością.
Łusia spojrzała na nią nieufnie — sama nie wiedziała dlaczego, ale zrobiła jej obok siebie miejsce.
Karska zdążyła pochwycić jej spojrzenie.
— Bardzo się cieszę, że wreszcie mam sposobność panią poznać — mówiła to z swobodną prostotą — Borsuk tyle mi o pani opowiadał...
— Borsuk, ach tak! — Łusia odetchnęła