Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 168.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zyom swoim nadaje potęgę, stokroć silniejszej rzeczywistości, aniżeli ta, którą się na dniu codziennym żyje.
Łucya patrzyła na niego roziskrzonymi oczyma, z zdumieniem i gorącą radością, i nagle wyciągnęła ku niemu ręce.
— Ależ, człowieku, na coś ty potrzebował Górskiego? Przecież w tobie samym tkwi takie ogromne bogactwo, że dla mnie wprost niepojęte, jakeś się mógł pokusić o dorobek obcego człowieka.
Było to, jakby się nad nim całe ogromne niebo wyzwalającej łaski roztworzyło. Gorętszej, więcej zdumionej, najgłębszą wdzięcznością przepełnionej radości nie mógłby odczuć paralityk, któremu cud daje nagle władzę nad obumarłymi członkami.
To go wyzwoliło.
Chwilę miał odruch pragnienia paść jej do nóg, i całować je i płakać w uniesieniu tego wyzwolenia, które mu dała, ale zapanował nad sobą.
— Brak wiary twej we mnie, strasznie mnie gnębił.
— Wierzę ci teraz, wierzę...
— To chyba i to rozumiesz, że to wszystko, co Górski napisał, posłużyło mi tylko za deskę rozpędową — miało dla mnie wartość o tyle, że niejedno sobie uświadomiłem, na cobym