Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 099.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie masz czego do picia? — zagadnął wesoło Bielecki.
Borsuk zmieszał się. Ale nagle przypomniało mu się widocznie, że ma pieniądze.
— Ja w tej chwili skoczę, czego byście się państwo napili?
— Jeżeli nic nie masz, to daj spokój.
— Ależ w tej chwili, co chcesz, co łaskawa pani sobie życzy? Tu zaraz obok — jeden skok... Zaraz, zaraz, w tej chwili...
Nie czekał na odpowiedź i wybiegł z pokoju.
— Pani go już dawno zna? — zapytał nagle Bielecki.
— Od miesiąca.
— A jakeście się państwo poznali? Pani wybaczy to pytanie, ale jestem rzeczywiście ciekaw, jak ten odludek...
— Poznanie się nasze — przerwała — istotnie ciekawe. Poszłam raz do opery na miejsca, na których najinteligentniejsza publiczność podobno bywa — na piąte piętro... Dawano »Walkyrye« Wagnera, ale w żaden sposób nie mogłam uwagi skupić, bo czułam, że mi się ktoś w całkiem niekulturalny sposób przypatruje... Było to tak irytujące, że wszystkiemi siłami się broniłam, by się nie obejrzeć — nagle w antrakcie podchodzi do mnie jakiś obcy mężczyzna i mówi niezmiernie grzecznym, ale sta-