Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 098.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pan nowy portret rozpocząć — a tamten przyda się panu do jego obrazu — czy tak?
— Och, jak ja pani jestem wdzięczny — to pani rzeczywiście zechce mi jeszcze parę godzin pozować?
— Ależ oczywiście...
Bielecki łamał sobie głowę, co to miało wszystko znaczyć. Borsuk niedawno nazwał ją taką sobie ot — dziewczyną-modelem, który mu darmo pozuje, a tu nagle wyszukana grzeczność wobec niej; ona sama nie wygląda zupełnie na jakiś tam model — taki pierwszy lepszy z ulicy... jak najwidoczniej nią gardzi; sam o tem nie wie, nie zdaje sobie sprawy, ale dusza jego odtrąca ją, bezwiednie wyrzuca ze siebie — nie wie, nawet nie przypuszcza, że ją nienawidzi. Zdumiewające: przeniknął ją do głębi, ujrzał ją taką, jaką jest, a mózg jego ślepy i głuchy... A może jest jaki stosunek między nimi?
Spojrzał uważnie na Borsuka.
— Nie! wykluczone! ta prosta, jagnięca dusza nie umiałaby przybrać maski. To romantyk, ślepy romantyk, który coś czuje, a nie wie co. Jego oczy niezawodne, ale nie łączą się z mózgiem... Jak on na nią patrzy — ciekawe: oczy jego wszystko widzą, ale on sam nic, nic...