Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 096.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na panią — ja... obrócił się nagle, wyciągnął ze stołu walających się po podłodze płócien, jej portret, i jakby zapomniał o całym świecie, wpatrywał się naprzemian w nią, to znowu w płótno...
Stała uśmiechnięta, i znowu spotkały się jej oczy z badawczem prawie natarczywem spojrzeniem Bieleckiego.
Jakby go na gorącym uczynku schwyciła...
Wyciągnął papierośnicę:
— Pali pani?
Wzięła papierosa, zapaliła, obejrzała się, gdzieby mogła usiąść.
Bielecki usunął ze stołka mapę z rysunkami i podsunął go ku niej.
Borsuk był mocno zakłopotany...
— Niech pani wybaczy, tu taki straszliwy nieład, ja także roztargniony — ale proszę cię siadaj, siadaj, zwrócił się do Bieleckiego, obejrzał się bezradny. W kącie za sztalugą stał jeszcze jeden stołek, ale tak zawalony kartonami i płótnami, że trudno go było wydobyć. Jednym zamachem zwalił to wszystko na ziemię.
— O — o jeszcze jest jeden.
— A ty?
— Ja postoję, ja nigdy nie siedzę — przystanął we drzwiach, przymrużył oczy — mózg jego zdawał się wytężenie pracować... no! to chyba nie — pomyślał Bielecki — mózgu niema,