Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 018.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— To wszystko ja miałem zrobić? Taką mi ogromną siłę przypisujesz, że ja, biedny robak, złośliwy czerw zaledwie, mógłbym stoczyć dąb — olbrzyma, jakim ty jesteś? Chyba żartujesz?
Górski opanował się nagle i cicho się uśmiechnął.
— Jesteś gładki, jak wąż, i takim cię lubię. Nawet twą grubą, niewybredną i wcale niewyszukaną ironię lubię... Bardzo nawet lubię. I wybacz mi — całkiem a całkiem się na tobie pomyliłem. Mnie się zdawało w przystępie takiej prostej, chorej megalomanii, że to wszystko, com przez tyle nocy nasmarował, mogłoby się komuś na coś zdać — naprzykład tobie — pogardzam tem, szkoda... a może i nie, tyś mądry, ty o całe niebo wyżej ode mnie stoisz, chociaż nie tworzysz i tworzyć nie możesz. Ciekaw jestem, jakbyś w jakiejś powieści opisał stół albo krzesło, rozumiesz taki stół, na którym przed chwilą ktoś bezsenną noc przepędził, ot np. taki Mickiewicz, który na nim pisał swoje improwizacye, albo takie krzesło, na którem siedział mężczyzna, a potem na niem usiadła dziewczynka, która tego pana kochała i uczuła się zapłodnioną... Barbey d'Aurevilly piękną rzecz o tem napisał... Wcale się śmiać nie powinieneś, to są rzeczy twórcze — tegobyś zrobić nie umiał.