Strona:PL Stanisław Korab Brzozowski - Nim serce ucichło.djvu/70

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    Któryś Śmierć zapłodniwszy, swą oblubienicę,
    Zrodziłeś z nią Nadzieję, szaloną wietrznicę,

    O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj!

    Który w oku skazańca zapalasz błysk dumy,
    Że patrzy z szubienicy wzgardą w ludzkie tłumy,

    O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj!

    Który znasz najtajniejsze ziemskich głębin cienie,
    Gdzie zazdrosny Bóg drogie pochował kamienie,

    O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj!

    Który wzrokiem swym jasnym przejrzałeś metale
    Od wieków śpiące w głuchym, mrocznym arsenale,

    O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj!

    Który chronisz od śmierci i zgubnego strachu
    Lunatyków, błądzących po krawędziach gmachu,

    O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj!

    Który starym pijaka kościom niespożytą
    Giętkość dajesz, gdy wpadnie pod końskie kopyto,

    O Szatanie, mej nędzy długiej się ulituj!