Strona:PL Stanisław Jachowicz,Ignacy Kraszewski-Bajki i powiastki 096.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Już na jutro do żniwa, zaproszeni krewni.
O! słyszeliśmy dobrze, jak mówił do syna.
Niech nas mateczka prędko przenosić zaczyna.“
„Nie bójcie się dziateczki, matka odpowiada,
Taką pomoc mieć będzie, jak i od sąsiada.
Spijcie sobie spokojnie, a co usłyszycie,
To mi powiecie.“
I odleciała znowu... Wieczorem przybywa,
A dziatwa się do Matki ze łzami odzywa:
„Czy jeszcze się nie lękać! znów mówił do syna:
O! już się ziarno z kłosa okruszać zaczyna,
Zawiedli nas sąsiedzi, zawiedli nas krewni,
Gdy się sami zabierzem, będzie pono pewniej.
Jutro zaledwie słońce wyjdzie tylko z nieba,
Zaraz, zaraz do sierpów zabierać się trzeba.“

STARA PRZEPIÓRKA.

Już teraz niema żartów, trzeba się wynosić.
Póki tam kogoś kazał do pomocy prosić,
Żyłyśmy tu bezpiecznie; dziś już niema rady.
Kto się spuszcza na krewnych, albo na sąsiady,
Buduje na powietrzu. Kto ufny sam sobie,
Powie: „Tak, dziś być musi bo ja to sam zrobię.“
Niezawodnie dokona: Wynośmy się dzieci!
Ujrzymy tu żniwiarzy, gdy słońce zaświeci.
Tak się stało, przepiórki odleciały dalej,
Ojciec z synem szczęśliwie pszeniczkę zebrali.




KROPLE ROSY.

„Biedne te rosy kropelki,
Co przez upał słońca wielki
Z pięknych kwiatów poznikały!
Jak one pięknie jaśniały,
Kiedy księżyc patrzał na nie!“
Takie małej dzieciny było narzekanie.
„Widzisz, synu — rzekł ojciec — tę tęczę na niebie?
Tam jaśnieją krople rosy,
Wzniesione w górne niebiosy:
Taki los czeka i ciebie.
Pomnij, że schodząc ze znikomej ziemi,
W niebie się z istotami połączysz wyższemi;