O! w jakimże strachu była: Gołąbeczek śnieżno-pióry, Na ratunek bliźnich skory, Spuszcza listek... pszczółka rada, Na zieloną łódkę siada, Skrzydła siłę odzyskały, I uleciał owad mały.
Nikt o swem nieszczęściu nie wie.
Jakoś wkrótce gołąbek siadł sobie na drzewie, Spokojny! szczęśliwy! Aż tu myśliwy
Wymierza strzelbę chcąc go zgładzić z świata: Pszczółka przylata,
Utnie go żądłem w rękę, strzał ptaszynę mija;
Ocalona swobodnie w powietrze się wzbija.
Tak zawsze dobroczynność wdzięcznością się płaci.
Nieśmy pomoc w nieszczęściu dla naszych współbraci.
WYCHOWANEK.
Piesku! piesku! masz ty pana? — Nie mam dziecino kochana. — To chodź z nami, sieroteczko! Mieć będziesz miękkie łóżeczko, Jeść ci i pić chętnie damy; A nawet poproszę mamy, Da ci wstążeczkę na szyję: Nikt cię u nas nie wybije. — Poszedł piesek i był długo Wiernym sługą.
A jak ktoś dzieciom chciał zabierać cacka, Wpadł znienacka, Narobił hałasu. Tak, że skraść nie było czasu; A więc cacka ocalały.
Patrz! jak wdzięcznym być umie nawet piesek mały.