Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz - O Czystej Fromie.pdf/05

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

samych tematów. Muszę skonstatować, że problem sztuki należy do najtrudniejszych wogóle, co nie przeszkadza, że wielka ilość ludzi mówi o nim lekko i bez głębszego namysłu. Przedewszystkiem postępują tak krytycy, do których należałoby wychowanie estetyczne publiczności. Ale dalecy są oni od spełniania tego zadania. Przeciwnie, przyzwyczajają wszystkich do zupełnego braku szacunku dla zagadnień artystycznych. Każdy uważa się za wyrocznię w tej sferze, nie przemyślawszy zupełnie zasadniczych trudności.
Dopóki istniał tylko realizm wszystko było jeszcze dobrze. Każdy mógł mówić o dziełach sztuki porównywując przedstawioną rzeczywistość z tem co widział i słyszał. „Widzę naturę, widzę jaką ona jest na obrazie — czemu nie miałbym o tem mówić“. Otóż o tem potrafi mówić każdy i krytyk i t. zw. laik, który od krytyka różni się przeważnie tylko tem, że nie pisze krytyk.
Tak było w malarstwie i podobnie było i w innych sztukach, z wyjątkiem może jednej muzyki, która na tyle jest szczęśliwszą, że o uczuciach życiowych, które są nieistotną, a jednak konieczną jej treścią nie można tyle mówić, co o przedmiotach i życiu, w związku z malarstwem, poezją i teatrem.
Ale przyszło odrodzenie Czystej Formy — termin ten wyjaśnię, na ile będę mógł nieco później — i to odrodzenie w formach, nie przypominających form dawnych. Wszystko skiełbasiło się nagle w chaos pozornie nie do wybrnięcia.
Wszyscy zaczęli mówić o sztuce praw-