Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Pożegnanie jesieni.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Szalony wstręt do płci wogóle wstrząsnął nim od samych podstaw. „O, gdyby to hermafrodytycznie, jak ślimaki, bez tego rozdziału osobowości! Ach, kto wymyślił całą tę dziką fantasmagorję. No tak: my się z tem zżywamy tak, że przestaje to być dla nas dziwnem. Ale jeśli zastanowić się, że ktoś to w tamto i przytem...“ Metafizyczna potworność erotyzmu stała się dlań jasna jak nigdy. A jednak narzeczona Zosia była jakby pozatem. „Miłość jest czemś innem, musi być — i jeśli tak samo przez się nie będzie, stworzę to świadomie. Tylko te dodatki... Kochać jedną kobietę jak przyjaciela (i to jest wstrętne) i mieć pozatem dowolną ilość kochanek (Cóż jest wstrętniejszego?) — to byłby ideał. A ona też tak samo? Nie — symetryczność jest tu wykluczona. Zdrada kobiety jest zupełnie czemś innem, niż zdrada mężczyzny. „My wkładamy tylko to w tamto, one wkładają w to (w co?) uczucie“ — przypomniało mu się przykre zdanie dawnego przyjaciela, bolszewizującego poety, Sajetana Tempe. „Dowodzi również zasadniczej różnicy tych zdrad, bajka o eksperymencie z białą króliczycą: dama ta, raz tylko zdradziwszy swego białego męża z czarnym kochankiem, do końca życia rodziła od czasu do czasu łaciate dzieci.“
Transcendentalna bezwyjściowość sytuacji i nierozwiązalność związanych z nią problemów stała się jasna jak słońce, jak 2×2. A jednak trzeba było brnąć dalej w ten kłąb sprzeczności, jakim jest życie, to, o którem się mówi w wymiarach psychologiczno-społecznych, to zwykłe, nawet w swoich niezwykłostkach i co gorzej, brnąć w całe istnienie, już na drugiem piętrze zagadnień, tam gdzie trwają niezmienne konieczne pojęcia i ich konieczne związki, w sferze Ogólnej Ontologji. Niezgodność tych dwóch światów stawała się coraz bardziej męcząca i bezsensowna. Jak emulsja oliwy z wodą — choćby najdokładniej zbita, wykaże zawsze w dostatecznem powiększeniu odrębne kuleczki tłuszczu. „Jed-