Przejdź do zawartości

Strona:PL Sofoklesa Tragedye (Morawski).djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A wieczną prawda, że w przystępie dumy
Mienią dobrymi ci nieprawe czyny,
Którym Bóg zmięszał rozumy!
Nikt się na ziemi nie ustrzeże winy.

Lecz otóż Haimon z twojego potomstwa
Wiekiem najmłodszy; widocznie boleje
Nad ciężkim losem swej umiłowanej
I po swem szczęściu łzy leje.

KREON.

Wkrótce przejrzymy jaśniej od wróżbitów.
O synu! czyż ty przybywasz tu gniewny
Wskutek wyroku na twą narzeczoną,
Czy w każdej doli zachowasz mi miłość?

HAIMON.

       635 Twoim ja, ojcze! Skoro mądrze radzisz,
Idę ja chętnie za twoim przewodem;
I żaden związek nie będzie mi droższym
Ponad wskazówki z ust twoich rozumnych.

KREON.

O! tak, mój synu, być zawsze powinno,
       640 Zdanie ojcowskie ponad wszystkiem ważyć.
Przecież dlatego błagają ojcowie,
Aby powolnych synów dom im chował,
Którzyby krzywdy od wrogów pomścili
A równo z ojcem uczcili przyjaciół.
       645 Ktoby zaś płodził potomstwo nic warte,
Cóżby on chował, jak troski dla siebie,
A wobec wrogów wstyd i pośmiewisko?
Synu, nie folguj więc żądzy, nie porzuć
Dla marnej dziewki rozsądku, wiedz dobrze,