Strona:PL Sofoklesa Tragedye (Morawski).djvu/338

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Więc mnie zostawcie, zostawcie w spokoju;
Kiedy mnie ruszasz i trudzisz.
Zgubę, zatratę ty moją,
Ból, co ustąpił, znów budzisz.
Chwyta mnie, znowu się zbliża. O, gdzie wy, gdzie wy jesteście,
Wy niegodziwce pośród Hellenów, którym ja niegdyś
Wielcem się czyszcząc te kraje zasłużył po morzu i lasach,
Ginąc nieszczęsny, a teraz, gdy ciężka choroba mnie trawi,
Nikt z nich ognia zbawczego ni miecza tu nie dostawi,
Nikt śmiertelnego mi ciosu nie zada,
O ja nieszczęsny! o biada!

STARZEC.

       1018—1043 Męża tego o synu, większe tu czeka zadanie,
Co przerasta me siły, więc podejm się tego, bo przecie
Większą masz śmiałość ty w oku.

HYLLOS.

Toć ja się podejmę,
Lecz już nigdy z pamięci ta nie uleci niedola
W domu ani za domem; snać Zeusa zsyła to wola.

HERAKLES.

O synu, gdzież ty jesteś, gdzież?
Ulż męki, w pół mnie bierz,
Bo straszny ból jak cwałem mknie,
Raz tu, raz tam znów tnie,
I wnet przyniesie, ściągnie on
Niechybną śmierć i skon.
O synu, znów mnie to szarpie, o synu,
Zlituj się ty nad rodzicem i uchwyć miecz nienaganny,
Ostrzem tem ugódź pod szyję; ulż bólom, które zadała