Strona:PL Sofoklesa Tragedye (Morawski).djvu/314

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
DEJANIRA.

Pójdę doń; rada twa wcale rozumna.

POSŁANIEC.

       390 A ja mam czekać? lub cóżbym miał sprawić?

DEJANIRA.

Czekaj, bo człek ten sam zjawia się z domu,
Chociaż ja dotąd nie słałam po niego.

LICHAS.

Cóż więc mam donieść Heraklowi, pani,
Bo widzisz, że już doń odejść zamierzam?

DEJANIRA.

       395 Jakoż ty nagle, przyszedłszy tak późno,
Zrywasz się, zanim wznowimy rozmowy!

LICHAS.

Chceszli ty jeszcze mnie badać, to służę.

DEJANIRA.

Lecz czy ty prawdę wprost wyznasz mi szczerą?

LICHAS.

Wielki Zeus niechaj przyświadczy mym słowom.

DEJANIRA.

       400 Kim więc niewiasta, którąś tu sprowadził?

LICHAS.

A cóż cię skłania do tego pytania?

DEJANIRA.

Odrzeknij śmiało, jeżeliś przy zmysłach!

LICHAS.

Z Eubei ona. Lecz nie znam jej rodu.