Strona:PL Sofokles Elektra tł WZ (1884).djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cię życzliwości. Co zaś mi jest pomocne w obecnej chwili, okaże jakbyśmy mogli otwarcie lub skrycie szydzących wrogów pokonać. Jednak tak, aby matka nie zauważała twéj wesołéj miny, gdy oboje wstąpimy do domu; ale narzekaj nad źle tobie obwieszczoną dolę. Gdy zaś czyn nam się powiedzie, będziemy mogli oddawać się radości i weselu.
Elektra. O mój bracie, zachowam się jak ci przyjemność sprawi, bo tę radość nie ja, lecz tyś mi zgotował. Lecz wiesz, co masz czynić — bo jakżebyś nie? gdyś słyszał że Egista nie ma w domu, zaś matka jest wewnątrz, i nie bój się, że ujrzy twarz mą rozweseloną śmiechem; bo dawna nienawiść zbyt się wryła głęboko. Ty niespodziankę uczyniłeś, tak, że gdyby ojciec żywy przybył, nie uważałabym tego za cud, lecz sądziła, że go widzę. Gdyś zaś tak do nas się dostał, idź sam naprzód, gdy chcesz.
Orestes. Napominam cię do milczenia, bo oto słyszę że ktoś wychodzi.
Elektra. Idźcie do domu, cudzoziemcy, a razem przynieście jéj to, czegoby ani zaprzeczyć, ani przyjąć nie mogła.

(Pedagog wychodzi.)

Pedagog. O wy głupcy i zapamiętalcy, nie baczycie więcéj na wasze życie, albo czy wrodzony rozum znikł u was, że nie widzicie się koło, ale we wielkiem nieszczęściu? Zaprawdę, gdybym nie uważał oddawna u bramy, wtedy by wasze zamiary