szcie rady i snujących wróżby na przyszłość. Wieść głosi, że w 534 roku przybył do Aten niejaki Tespis z sąsiedniej, pełnej winnic wioski Ikarii i wystąpił przy obchodzie dionizyjskim, zmieniając go równocześnie; wobec chóru satyrów, śpiewającego o bóstwie, wszczął on z nim rozmowę i wygłaszał swe przemowy w jambach, mierze używanej dotąd szczególnie przez jońskich poetów do opowieści. A więc dorycko-eolska pieśń chóralna zawarła tu śluby z jońskimi jambami,
i to było hasłem do narodzin dramatu.
Dramat oznacza działanie (od dran = działać); aby dramat mógł powstać, musieli chórzyści i człowiek, który z nimi rozmawiał, nie ograniczać się do chwalby boga i opowieści o jego kolejach, ale utożsamiać się z nim i jego towarzyszami, przedstawiać sceny z jego życia i losów. I wkrótce odpadło także inne ograniczenie, które mogło hamować dalsze rozwoje. Jeżeli już w Sycjonie opiewano w dytyrambach Adrastosa, to teraz częściej się zdarzało, iż treść do obchodów brano z podań heroicznych narodu, chociaż one z kultem Dionizosa mało miały lub nie miały żadnego związku. Podania o bohaterach stały się tedy głównym źródłem natchnień dla rodzącego się dramatu, mimo utyskiwań tych, którzy biadali nad obluźnieniem związku z bóstwem, i mimo żalów ludzi skarżących się, iż w nowych utworach nic do Dionizosa się nie odnosi. W rzeczy jednak samej, chociaż osnowa pieśni i przemów była inna, związek z Dionizosem pozostał. Bo przedstawienia teatralne nie były nigdy powszednich dni rozrywką, lecz obchodem związanym ze świętem boga, ku jego czci wyprawianym, co się nawet w tym objawiało, że kapłan najwyższy Dionizosa miał zapewnione główne i zaszczytne siedzenie przy widowisku. I chociaż chór, towarzyszący już najczęściej nie Dionizosowi, lecz heroom przeszłości, wyzbył się swych koźlich zawojów i występował na przemian w szatach starców lub
Strona:PL Sofokles - Antygona.djvu/011
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.