Strona:PL Smolik - Po drodze.pdf/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



11.
MORS ET VITA.

Patrz! oto cierpień moich długie dzieje,
które spisała dłoń Amora mała!
Czyżbyś, okrutna, igrać ciągle chciała
z uczuć mych męką, z której świat się śmieje?

Niebo posępnie pośród chmur szarzeje,
bowiem ty nie chcesz, by twych źrenic chwała
z pod ślicznych powiek twych choć raz wyjrzała!
O rzuć spojrzenie, a świat pojaśnieje!

Na piękność twą zaklinam, na miłość mą! —
Jedna i druga w równej sił swych mierze —
zali nie widzisz? usta moje drżą!

Spójrz! Nawet piekło zmienisz w szczęścia leże,
gdy w otchłań ciemną błyśniesz źrenic skrą —
twych oczu jasnym, niby dwu słońc, blaskiem!

Karzesz mi umrzeć, czy darujesz życie, —
muszę w twe oczy spojrzeć raz w zachwycie!
O spójrz choć raz, a przyjmę śmierć, jak łaskę!