Strona:PL Smolik - Po drodze.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



ŁĄKA.

Cisza we mnie wstąpiła. Łąką kwietną jestem
cichą, jasną i wonną. Słonecznych promieni
blask, jak złota kaskada, ze szklannym szelestem
w pierś mą wpada; w mych oczach drżą gaje złocieni.

Na mych ustach gorąco storczyk się rumieni,
włos ku słońcu rytmicznym kołysząc się giestem,
ponad czołem traw grzywą bujnie się zieleni; —
powiew wiatru pachnącym oblewa mnie chrzęstem.

Jutro zblednie sen złoty, może w żal się zmieni!...
Ale dzisiaj niech nowe, wonne moje życie
tajemnicą zostanie dla tych, co o świcie
biegną smętni, by zatruć cichy sen złocieni;
biegną kwiaty blademi całować ustami
i zielone łąk włosy kalać udręk łzami...