Strona:PL Slonski-O zolnierzu tulaczu 037.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A on szedł frontem, o drogę nie pytał,
piosenką ułańską wszędy wroga witał.

Piosenka ułańska, niczem groźne działa,
postrach na szeregi moskiewskie rzucała.

Bo jakże się nie bać miała czerń kozacka,
gdy im ułan polski zaśpiewał znienacka,

gdy im huknął z tyłu z zawadjacką swadą,
że ułany jadą, że ułany jadą...

Jurek z tą piosnką, jak z płonącym lontem,
szedł zawsze najpierwszy, najdalej przed frontem.

Ręce mu stwardniały, nogi mu stwardniały,
w twardy bronz w tym czasie zamienił się cały.

I już tylko o tem marzył pokryjomu,
że, tak zwyciężając, dobrnie aż do domu

i do Chłopskiej Krzywdy, przykucniętej w lesie,
Polską miłowaną na rękach zaniesie...

Tak sobie planował, brnąc przez lotne piaski,
Jurek z Chłopskiej Krzywdy, żołnierz z Bożej łaski.