Ta strona została uwierzytelniona.
Ale Miś się cieszył i, obchodząc knieję,
mruczał: — Niech dla Polski rośnie i mocnieje! —
Tak schodził Jurkowi czas niefrasobliwy,
aż wreszcie rok jeden przyszedł osobliwy.
Wiosna w owym roku miodami pachniała,
dziwnym głosem Jurka po nocach wołała.
Lato rojem pszczelnym brzęczało od rana,
odurzało wonią żywicy i siana.
A w największe skwary i w najsroższe znoje
jęły skądś przychodzić trwożne niepokoje.
Wiatry się zerwały, przypadły do ziemi
i zakryły niebo chmurami czarnemi.
I zapanowała cichość niespokojna,
aż ktoś gdzieś daleko krzyknął: — Wojna! Wojna! —
Przyjechali skądciś moskiewscy wojskowi...
— Idźcie, chłopy, służyć białemu carowi!
— Biały car swe względy chce wam okazywać,
Polską będzie kraj wasz od ninie nazywać! —