Strona:PL Sen o szpadzie i sen o chlebie 098.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ków możności działania i wyzyskiwać tę możność aż do ostatniej granicy. Co dało się wykonać, wykonane było dobrze. Żywoty całe dostojnych, pierwszorzędnych ludzi upływały w pracach niewiarogodnie pospolitych, które gdzieindziej budziłyby uśmiech politowania, w zabiegach stale rozszarpywanych i niszczonych.
Ani jednego z tych bezimiennych nie czekał fotel dostojeństwa, nikomu nie przyświecała nadzieja karyery. Zawsze tensam, cierpliwy kryminał był emeryturą za najbardziej wydatną i długoletnią zasługę. Nie wdaję się tutaj w ocenę niczyich mniemań, nie wyrażam żadnego poglądu na narodową sprawę, nie schlebiam żadnej zasadzie. Wspominam tylko z głębokim szacunkiem niepospolite charaktery, przypatruję się typom kultury prawdziwie dostojnym.
Nie chcę wymieniać nazwisk, gdyż na tamtejszym terenie nie jest to we zwyczaju. Usiłowania tych ludzi potrzebowały niegdyś poparcia ze strony literatury. Dziś już nie przyjmą, na szczęście, od niej pomocy, tem mniej, — wyręki. To też, jeżeli kiedy, to dziś, może ona odejść do dziedziny swej własnej, — z mowy codziennej, z gwar dalekich z podań, legend, z nieprzebranej mnogości wydarzeń, z krynic cierpienia i radości kształtować swój twór i język wysoki, zbogacony niewysłowienie przez twórców-praojców. Może ona już teraz zapuszczać się w tajne głębie ducha ludzkiego, czy plemiennego, uciekać od świata w kraje tajemnicy i zmyślenia, lub, jeżeli jej wola, żyć w gwarze walk i prac, wśród rozpaczy lub