Strona:PL Sen o szpadzie i sen o chlebie 077.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mochwalstwem byłoby twierdzenie, że te twory geniuszu, jakie w skarbcu swym przechowuje literatura europejska, niżej stoją od twórczości naszej.
Czy możemy wywyższać Mickiewicza ponad Göthego, — Słowackiego ponad wiekuiście kwitnącego Shelley'a — Krasińskiego ponad Leopardi'ego Norwida ponad Poöego, Wyspiańskiego ponad Carducci'ego, — Kasprowicza ponad Francis Jammes'a, albo tyle mu pokrewnego Pascoli'ego? O wyższości lub niższości tych walorów nie może być wogóle mowy, — prędzej, o ich bliskości i oddaleniu.
Pisarze, których nazwiska tu wymieniłem Göthe, Shelley, Leopardi, Carducci, Poe, Jammes, Pascoli, — są dla nas bliscy, rodzeni, niemal ojczyści. Tymczasem nasi wielcy pisarze są dla świata dalecy i obcy, niemal tak zupełnie, jak dla europejskiego oka obcą jest twórczość japońska, — narodowa i hieratyczna. Przez swą niezniszczalną i zawsze obecną cechę narodową twórczość polska ma pewien stały wyraz i styl, niby owe drzeworyty japońskie Surimona, które tylko w jednym egzemplarzu istnieją.
Są w naszej poezyi, w utworach Brodzińskiego, Mickiewicza, Słowackiego, Norwida, Lenartowicza, Wyspiańskiego kreacye, będące wykwitem najgłębszego czucia i najsubtelniejszego artyzmu, które zostaną na zawsze niezrozumiałemi, lub w najlepszym wypadku obojętnemi, dla najżyczliwszego i pełnego najlepszej woli europejczyka.
Gdybyśmy doskonałym, jak się to mówi —