Strona:PL Sen o szpadzie i sen o chlebie 073.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ka, przedzjednoczeniowa mogłaby z naszą iść w jarzmie do pary. Alfieri, Leopardi, Ugo Foscolo, Carducci — to jedyni bodaj współtowarzysze po ciernistych szlakach twórczości naszych wielkich romantyków. Cała literatura polska, odkąd się zaczęła jej wysoka estetyczna wartość, — poza swym celem własnym, po za gwałtownym wysiłkiem, ażeby z pospolitej mowy urobić i wykształcić twór innego porządku i nieprzemijającej wartości, — ma nadto cel drugi, wyraźnie lub niewidocznie zaznaczony, wysunięty lub cofnięty, i z artystycznym zlewający się w nierozerwalne i doskonałe jedno. Tym celem jest wypatrywanie i wyszukiwanie w ciemnościach drogi do szczęścia dla ojczystego plemienia. Niema bodaj ani jednego dzieła wzdłuż drogi pochodu literackiego od chwili naszej politycznej ruiny, aż do momentu obecnego, — dzieła, które krytyka literacko, jako wartość szacuje, — które by tej nie posiadało cechy.
Rzecz charakterystyczna, że nawet literatura staropolska nosiła na sobie znamiona przeczuć o niedoli narodowej i cechy messyanizmu.
Dość wspomnieć Długosza, Ostroroga, Skargę, Kochowskiego, Woronicza…
Tę służbę u nieszczęśliwej ojczyzny podejmuje wraz z literaturą w epoce romantyzmu i popowstaniowego tułactwa także filozofia, historya, a nawet, o ile to jest do pomyślenia, — nauki ścisłe. Dość znowu wspomnieć Hoene-Wrońskiego, Lelewela, Bronisława Trentowskiego. Ostatni najdobitniej uwydatnił to położenie w pewnym liście do Ludwika Królikowskiego, mówiąc, iż dopóki