Strona:PL Sacher-Masoch - Wenus w futrze.pdf/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wołu do którego zamykać można było skazanego na śmierć i wsadzać w wielki ogień.
Gdy tylko żelazny wół zaczął się żarzyć, a męczony skazaniec krzyczał, jego jęk miał rozbrzmiewać tak, jak ryk wołu.
Dionys uśmiechnął się łaskawie i powiedział, aby dla wypróbowania dzieła, zamknąć w żelaznym wole naprzód samego wynalazcę.
— Historya bardzo pouczająca.
— Ty byłeś tym, który mi pierwszy wszczepił samolubstwo, dumę i okrucieństwo, ty więc powinieneś być pierwszą tego ofiarą. Rzeczywiście, znajduję w tem wielką przyjemność, kiedy mogę posiadać w swej mocy człowieka myślącego i czującego tak samo jak ja, kiedy mogę męczyć i poniżać mężczyznę, który jest silniejszy odemnie duchem i ciałem, a już szczególną rozkosz uczuwam, gdy dręczę mężczyznę, który mnie kocha.
— Czy kochasz mię jeszcze?
— Aż do szaleństwa! — zawołałem.
— Tem lepiej — odparła, — o tyle więcej będziesz miał rozkoszy z tego, co teraz chcę z tobą począć.
— Cóż uczynisz? — zapytałem, — nie rozumiem cię wcale, twoje oczy błyszczą rzeczywiście okrucieństwem, a jesteś szczególnie piękną, prawdziwą „Wenus w futrze“.
Wanda nie odpowiadając mi, wsparła ramiona na moim karku i pocałowała mię. W tej chwili opanowała mnie znowu fanatyczna namiętność.
— No, a gdzież jest bat? — zapytałem.
Rozśmiała się i odstąpiła dwa kroki.
— Chcesz więc koniecznie dostać batem? — zawołała, odrzucając przy tem dumnie w tył głowę.
— Tak.
Naraz oblicze Wandy zmieniło się zupełnie. Wydawało mi się gniewem oszpecone i przez moment było dla mnie prawie wstrętne.
— A więc bij go pan! — zawołała głośno.
W tej samej chwili, z za firanki spływającej nad jej łóżkiem, wysunęła się czarna, kędzierzawa głowa pięknego Greka. Struchlałem. Sytuacya była okropnie komiczna. Byłbym się sam roześmiał głośno, gdyby właśnie to położenie, w którem się znalazłem nie było dla mnie równocześnie tak rozpaczliwie smutne, tak strasznie hańbiące.