Strona:PL Sacher-Masoch - Wenus w futrze.pdf/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiek może ją podbić, zbałamucić i ujarzmić. Zazdrościłem mu tej dzikiej męskości i wstydziłem się tego okrutnie.
Czuję się jednak upokorzony! I co jest jeszcze najhaniebniejsze: powinienem go nienawidzić, nie mogę. I nie wiem, jak to się stało — że on mnie i to właśnie mnie wyszukał z pomiędzy gromady służby.
Skinął na mnie, rozkazującym ruchem głowy, a ja... posłuchałem go, zupełnie mimowoli.
— Odbierz odemnie futro — rozkazał spokojnie.
Drżałem na całem ciele z oburzenia, lecz posłuchałem pokornie jak... niewolnik.

∗                    ∗

Całą noc czekałem w przedpokoju, majacząc jak w gorączce. Osobliwe obrazy przesuwają się koło moich oczu. Widzę jak się spotkali... pierwsze długie spojrzenie... widzę, jak przechodzi przez salę wsparta na jego ramieniu... teraz w stanie upojenia spoczęła z przymkniętemu powiekami na jego piersi... widzę go w przybytku miłości, lecz nie jest on tam niewolnikiem. Jako pan leży na otomanie, a ona... u nóg jego. Widzę też samego siebie, obserwuję go, klęczący... Taca z herbatą chwieje się w mych rękach, a on ujmuje wtedy... bat. Teraz mówi o nim służba.
On jest mężczyzną w rodzaju kobiety. Wie, że jest piękny i stosownie do tego postępuje. Na wzór próżnej kurtyzany, zmienia tualetę cztery lub pięć razy dziennie.
W Paryżu pojawił się z początku w ubraniu kobiecem, a mężczyźni zasypywali go listami miłosnymi. Pewien sławny, włoski śpiewak, zakochał się w nim tak namiętnie, że wcisnął się do jego mieszkania, upadł przed nim na kolana i groził, iż odbierze sobie życie, gdy on go nie wysłucha.
— Żałuję pana — odpowiedział on wtedy ze śmiechem — uwzględniłbym życzenie pana z przyjemnością, nie pozostaje mi jednak nic innego, jak tylko wykonać na panu wyrok śmierci, gdyż ja jestem... mężczyzną.

∗                    ∗

Sala opróżniła się już znacznie — ona jednak nie myśli o tem by udać się do domu.
Poranek wciska się już przez żaluzye.