Strona:PL Rudyard Kipling-Księga dżungli 241.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W lewo, w prawo,
Rzeźko, żwawo,
Zawsze czujna, zawsze wraz,
Młódź marsowa,
Wciąż gotowa
Do apelu w każdy czas!

Lał deszcz od miesiąca, w potokach wody tonął obóz, liczący trzydzieści tysięcy ludzi, oraz tysiące wielbłądów, słoni, koni, wołów i mułów, skoncentrowanych w Raval Pindi w celu odbycia przeglądu wojsk przez wicekróla Indyj.
Do wicekróla przybył w odwiedziny emir Afganistanu wraz z ośmiuset konnymi gwardzistami swymi. Ani oni sami, ani konie ich nie widziały dotąd obozu, ani lokomotywy, były to dzikusy skądś z głębi Azji przybyłe, zwłaszcza konie ich sprawiały dużo kłopotu. Każdej nocy można się było spodziewać, że cały tabun, przestraszywszy się byle czego, pozrywa uździenice, wpadnie na obóz, tratując wszystko po drodze, i, że spłoszone wielbłądy ruszą również na oślep, plącząc się w linach namiotów. Nie trudno sobie tedy wystawić jaki nastrój panował pośród spragnionych snu ludzi, gdy nadchodził wieczór.
Namiot swój umieściłem zdala od wielbłądów, w miejscu, jak mi się zdawało, bezpiecznem, mimo to