Strona:PL Rudyard Kipling-Księga dżungli 074.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zazwyczaj żaden wąż, a zwłaszcza stary, doświadczony pyton nie ujawnia nigdy miotającego nim gniewu. Ale mimo to spostrzegli Balu i Bagera, że po obu stronach ogromnej gardzieli węża Kaa zadrżały i zafalowały potężne muskuły ściskowe.
Bandar-logi, — rzekł po chwili, opanowawszy się — zmieniły miejsce pobytu. O wschodzie słońca słyszałem ich wrzaski w koronach drzew, a teraz wszystko ucichło.
— Wybraliśmy się właśnie... na... bandar-logi! — wykrztusił z trudnością Balu. Słowa więzły mu w gardle, bowiem po raz pierwszy może wielki czworonóg dżungli przyznał się, że zwraca uwagę na małpy, a co więcej, że chce na nie polować.
— Musi zatem istnieć nader ważny powód! — zauważył mądry Kaa — Ważny jeno powód skłonić może do tropienia bandar-logów dwoje tak znakomitych łowców i wodzów we własnej kniei.
Kaa mówił bardzo uprzejmie, a rozdymała go poprostu ciekawość.
— Wolne żarty! — powiedział Balu — Jestem jeno starym, a często nawet nierozważnym nauczycielem prawa w seeoneeńskim stadzie wilków. Bagera zaś...
— Jest Bagerą! — skończyła pantera, niezdolna do uniżoności, potem zaś dodała:
— Wiedz, o Kaa, że te nikczemne orzechogryzy i liściojady porwały nam małego człowieka, o którym pewnie doszły cię wieści.