Strona:PL Rudyard Kipling-Księga dżungli 065.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

iż dobrzeby było schwytać chłopca i wcielić do własnego rodu, gdyż musiałby je tego nauczyć. Mauli był dzieckiem drwala, to też nieświadomie, pod wpływem instynktu plótł z gałęzi coś w rodzaju szałasów, sam nie wiedząc poco to czyni, a małpom, które go podpatrzyły z wierzchołków drzew, wydało się to czemś nadzwyczajnem.
— Nareszcie nadszedł czas, — mówiły sobie — kiedy obierzemy wodza, prześcigniemy w mądrości wszystkie inne ludy i wzbudzimy w nich zazdrość i szacunek.
Pod wrażeniem tych myśli, śledziły, skacząc z gałęzi na gałąź, Balu, Bagerę i chłopca i szły ich śladem aż do miejsca, gdzie się cała trójka rozłożyła na spoczynek. Mauli, postanowiwszy nie zadawać się już nigdy z bandar-logami, zasnął twardo, leżąc pomiędzy panterą i niedźwiedziem.
Nagle zbudził się, uczuwszy dotknięcia i uściski drobnych, zwinnych, szorstkich rąk, oraz uderzenia gałęzi po twarzy. Spojrzał i zobaczył jeno zieloną rozchwiej liści drzew i posłyszał wściekły ryk starego Balu, który budził całą dżunglę. U dołu Bagera podskakiwała wysoko, drapiąc pazurami pnie drzew, a bandar-logi wyły triumfalnie:
— Widzi nas Bagera! Prześcignęliśmy w zręczności Bagerę! Cała dżungla zachwyca się naszą zręcznością, odwagą i przebiegłością!
Uciekały z więźniem swym zwinnie, a któż opisać zdoła należycie bieg małp poprzez gęstwę drzew. Mają