Strona:PL Rudyard Kipling-Księga dżungli 039.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Pamiętasz, co powiada prawo dżungli? Wprzód się rzucaj na zdobycz, potem zaś głos wydawaj. Tak robią oni, ale ty tego nie wiesz, jesteś bowiem człowiekiem. Tedy miej się na baczności. Akela coraz bardziej niedołężnieje, a wiem, że za pierwszem jego większem niepowodzeniem całe stado zwróci się przeciw tobie i przeciw mnie. Zwołają zgromadzenie.... a wówczas....
Bagera zamyśliła się na chwilę, potem zaś wykrzyknęła raźnie, zrywając się na nogi:
— Mam sposób! Pobiegnij niezwłocznie do siedzib ludzkich i przynieś trochę szkarłatnego kwiecia, które oni hodują. Gdy nadejdzie groźna chwila, stanie ci się ono nierównie lepszą osłoną, niż ja, Balu i wszyscy życzliwi członkowie rodu. Powiadam ci, nie trać czasu i spiesz po szkarłatne kwiecie.
Bagera miała na myśli ogień, ale dzikie zwierzęta tak bardzo boją się ognia, że nie mają odwagi nazwać go po imieniu. Najpotężniejsze nawet szukają przeróżnych określeń dla oddania tego pojęcia, lękając się wypowiedzieć właściwego słowa.
— Znam dobrze szkarłatne kwiecie! — powiedział Mauli — Zakwita we wnętrzu chat, albo na placu wioskowym, gdy się ściemni. Pójdę poń zaraz!
— Mówisz, jak przystało człowiekowi! — zawołała zadowolona pantera — Nie zapomnij tylko, że kwiecie to rośnie w małych, glinianych garnuszkach. Porwij