Strona:PL Rudyard Kipling-Księga dżungli 030.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wilk nie ośmieliłby się stawać wbrew jej zamysłom. Była przebiegła, jak Tabaki, popędliwa, jak dziki bawół, a nieustraszona, jak ranny słoń. Natomiast słodki jej głos przypominał patokę, ciekącą po pniach drzew z dzikich barci leśnych, a włos przewyższał miękkością puch najdelikatniejszy.
— Czcigodny Akelo i wy członkowie wolnego ludu wilków! — powiedziała — Coprawda nie przystoi mi zabierać głosu w waszym zespole. Atoli ogólne prawo dżungli powiada, że jeśli idzie o spór, dotyczący niedorostka, jakiegokolwiekbądź narodu puszczy, wolno o losie jego i życiu wyrokować zapomocą okupu. Tak mówi prawo, nie objaśnia zaś komu wolno okup ten złożyć. Tedy nie jest zabronione, by członek jednego rodu składał okup za członka rodu innego! Czy nie mam racji?
— Masz rację! Najzupełniejszą rację! — wrzasnęła czereda młodych, wiecznie głodnych wilków.
— Słuchajmy Bagery! — ozwali się wszyscy — Szczenię ludzkie może zostać okupione! Prawo wyraźnie zezwala na to!
— Nie mam prawa głosować w waszym rodzie! — powiedziała Bagera — Proszę was o pozwolenie przemawiania w tej sprawie.
— Mów! Mów!— wrzasnęło całe zgromadzenie — Jest to rzeczą nikczemną mordować nagie, bezbronne szczenię. Zważcież przytem, że gdy malec podrośnie i utyje, stanie się znacznie lepszym kąskiem. Balu