Strona:PL Robert Montgomery Bird - Duch puszczy.djvu/239

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—  221  —

mu z zanadrza koniec zwoju pergaminowego podobny do testamentu, okazanego mu przed godziną przez Braxleya. Nachylił się nad miotanym konwulsyjnie kwakrem i udając jakoby chciał go podźwignąć, wyciągnął zręcznie dokument i ukrył na swych piersiach. Potem podniósł się i wraz z innymi przypatrywał się odzyskującemu zmysły Natanowi. Ten dźwignął się na nogi, wytrzeszczył obłąkane oczy i zdawał się nie wiedzieć ani o napadzie choroby, ani o tem wszystkiem, co się dokoła niego działo.
Tymczasem Czarny Sęp ochłonąwszy nieco z wrażenia przystąpił do Natana. Miejsce nienawiści poprzedniej zajęło poszanowanie i uwielbienie. Stanąwszy o parę kroków przed kwakrem, rzekł do niego:
— Mój biały brat jest wielkim czarnoksiężnikiem. Ja, Wenonga, Sęp Czarny, Kamienne Serce, zabójca mnóstwa białych mężów, niewiast i dzieci, pragnę przyjaźni mojego brata. Wielki czarnoksiężnik ma bystre oczy; me ukryje się przed niemi to, co jest w puszczy, w obłokach i głębi ziemi. Wielki czarnoksiężnik wskaże bratu Czarnemu Sępowi, gdzie się znajduje Dżibbenenosah, ażeby go Czarny Sęp rozdarł swoim, szponami, mszcząc się za śmierć dwudziestudziewięciu Osagów, zamordowanych przez niego w lasach i siedemnastu zabitych w chatach naszych.
Natan milczał.
— Brat mój, wielki czarnoksiężnik, powie dlaczego przyszedł do wsi indyjskiej, dlaczego upro-