Strona:PL Robert Montgomery Bird - Duch puszczy.djvu/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—  173  —

Śród pochodu kwakier objaśniał Rolandowi, jakich zamyśla użyć środków, ażeby się wyprawa powiodła i przekonał tem Rolanda, że zdoła sprostać trudnemu zadaniu. Cały dzień zeszedł im w marszu, wieczorem zbliżyli się do brzegów Kentuky, rzeki, od której cała prowincya otrzymała nazwę. Tu przenocowali, a na drugi dzień, zrobiwszy na prędce tratewkę z pni, znalezionych na brzegu, przeprawili się przez rzekę i wciągu dnia doszli do rzeki Ohio, którą w ten sposób jak Kentuky przebyli. Odtąd obadwaj szli wciąż z bronią gotową do walki, gdyż znajdowali się już na ziemi Osagów. Natan wiódł Rolanda przez najdziksze okolice i około południa oznajmił mu, że znajdują się nie dalej, jak o dwie mile od głównej siedziby Czarnego Sępa. Dążąc ku niej, unikali wszelkich ścieżek, przekradali się ostrożnie najgęstszemi zaroślami, przez niedostępne manowce, zachowując, wciąż przezorność i baczność.
Według ułożonego przez Natana planu, dwaj towarzysze winni byli dopiero w nocy zbliżyć się do wsi indyjskiej, odległej nie dalej, jak o milę, od miejsca ich obecnego pobytu. Kwakier postanowił wynaleźć kryjówkę, w którejby mogli oczekiwać bezpiecznie nadejścia przyjaznej pory. Jakoż wkrótce dostrzegł głęboki a wązki parów, tak dziki i samotny, że można było w nim bez obawy do wieczora przeczekać. Należało jednak pokrzepić się pożywniejszą strawą dla nabrania sił dostatecznych. Przypadek dopomógł im do