Strona:PL Robert Montgomery Bird - Duch puszczy.djvu/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—  164  —

kim za porwanie Edyty. Horda Indyan, będąca na jego usługach nie składała się z samych Osagów. Były tam włóczęgi z rozmaitych plemion, a stary Wenonga zna dobrze największych łotrów pomiędzy Indyanami i umiał ich sobie dobrać na tę wyprawę, na którą własne pokolenie nie chciało mu towarzyszyć.
W sercu Rolanda coraz większe budziło się podejrzenie, nie objawił go jednak, ale w milczeniu słuchał uwag Natana.
— Ów biały wyraźnie pragnął twej śmierci, bo cię wydał w ręce starego Piankishawa, który za przybyciem do swojej wsi niezawodnieby cię zamordował. Jakie jednak zamiary ma ów biały względem twej siostry, tego nie wiem, bo nie znam twej historyi.
— A więc ją usłyszysz — rzekł Roland — i mam nadzieję, że wykryjemy tę haniebną intrygę. Ze wszystkiego wnoszę, że człowiek w zawoju czerwonym jest Braxley, który mnie i moją siostrę wyzuł z dziedzictwa po stryju. — I opowiedział Natanowi, jak Braxley opierając się na dawniejszym testamencie Ralfa Forrestera, objął dobra po nim na rzecz dziecięcia, które przed wielu laty zginęło w płomieniach. Braxley jednak zaprzysiągł przed sądem, iż dziecię to żyje, opierając się na zeznaniach niejakiego Atkinsona, który miał znać miejsce pobytu owej dzieweczki, ale go wydać nie chciał. Atkinson miał bardzo złą reputacyę i z powodu popełnionych przestępstw schronił się na granicę posiadłości indyj-