Strona:PL Robert Louis Stevenson - Wyspa Skarbów.djvu/015

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
DO WAHAJĄCEGO SIĘ NABYWCY.

Jeśli żeglarskie pieśni i gawędy
Żyją dziś — z przygód przeróżnych się splotłszy,
Jeśli okręty, wyspy, burz zapędy,
Ukryte skarby oraz morscy łotrzy
I wszystkie baśnie, klecone trzy po trzy
Na stary temat — zabawią mądrzejszą
Od starych dziadów młodzież teraźniejszą,
Jak mnie bawiły, kiedy byłem młodszy, —

Niechaj tak będzie!... A jeśli się mylę
I młódź się dawnych swych mistrzów wypiera,
Jeśli zachwytów już nie budzą tyle
Kingston, Ballantyne o niezłomnej sile
Lub morsko-leśne powieści Coopera, —
Niech i tak będzie!... Może spocznę właśnie
Wraz z korsarzami mymi w tej mogile,
Gdzie dawno leżą oni — i ich baśnie...

R. L. S.