Strona:PL Reymont-Ziemia obiecana. T. 2 342.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jest tylko frazesem, mniej więcej dobrze deklamowanym, dla galeryi, a jeśli tej brak — dla samego siebie. Wy jesteście bankruci przedtem, zanim zaczęliście cośkolwiek mieć. Wy jesteście królami flirtu ze wszystkiem. Mówię bez uprzedzeń, mówię to, co zauważyłem, szereg spostrzeżeń czysto anatomicznych, zasadniczych. Jesteście dziećmi udającymi dorosłych.
Zamilkł i pił wino, które mu Kurowski nalewał skwapliwie.
— Masz pan racyę i nie masz pan racyi. Świnia, gdyby rozumowała o orle dajmy na to, rozumowałaby podobnie; gdyby porównała swoje niechlujstwo, swój brudny chlew, swoją ordynarność barbarzyńską, swoją siłę głupią i brutalną, swój wstrętny, rechoczący głos, swój rozum sprowadzony tylko do najobfitszego nażerania się, gdyby to wszystko porównała z pięknościami orła, z jego żądzą swobody, z jego chęcią do podsłonecznych wzlotów, z jego dumą, miłością obszarów — znienawidziłaby go i pogardzała nim.
— To coś pan mówił nie jest syntezą, a tylko gniewnem warczeniem osobnika niższego gatunku — odpowiedział Kurowski, znowu dolewając mu wina.
— Wszystko mi jedno czem jest, bo nienawidzę i pogardzam wami.
— Za drzwi z nim! — krzyknął Myszkowski, zrywając się z krzesła.
— Daj pokój! Jego nienawiść jest sprawdzianem naszej siły.
Kessler już nic nie odpowiedział, wyciągnął się w fotelu i odczytywał jakiś list brudny i pomięty i uśmiechał się złowrogo.
— Prędko wyczerpaliście temat — zauważył Karol.