Strona:PL Reymont-Ziemia obiecana. T. 2 253.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XII.


— Chcieć, a wszystko się stanie! — myślał Moryc, idąc ulicą.
Chciał i ma teraz w kieszeni trzydzieści tysięcy marek.
Dotykał ręką ceratowej koperty z przyjemnością.
Chce zjeść Borowieckiego, ma apetyt na jego pieniądze i na pracę jego — i zje.
Chce się ożenić z Melą: ożeni się, z pewnością się ożeni.
Nie rozumiał w tej chwili niepodobieństw.
Pierwsza wielka wygrana rozpierała go dumą i szaloną pewnością sił własnych.
— Trzeba mieć tylko odwagę chcieć — myślał i uśmiechał się do słońca, które wychyliło się nad miasto i wesoło rozbłyskiwało w lśniących od deszczu trotuarach i dachach.
— Muszę sobie co zafundować za to — szepnął, przyglądając się wystawie jubilerskiej.
Wszedł do sklepu; podobał mu się bardzo pierścionek z wielkim brylantem, ale usłyszawszy cenę, ochłonął i wyszedł nie kupiwszy.
Poszedł natomiast do sklepu galanteryjnego i kupił rękawiczki i krawat.