Strona:PL Pogadanka o Krakowie.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wlach: skupiała dokoła tronu ludzi nauki i talentu. Bez tych zmian w życiu dworskiem i jego poloru nie da się pomyśleć "złoty wiek“ polskiej literatury z Janem Kochanowskim i Łukaszem Górnickim na czele, ani zaczęty wprawdzie przed jej przybyciem do Polski, ale dla niej i przez nią bezcennymi skarbami sztuki i przemysłu wypełniony zamek królewski na Wawelu, sławny swym podworcem kolumnowym, ani perła architektury Odrodzenia Kaplica Zygmuntowska, z którą żadna prócz włoskich mierzyć się nie może, ani rozkwit sadownictwa i ogrodnictwa (wszak od Bony włoszki jarzyny zwą u nas dotąd jeszcze włoszczyzną) ani wreszcie te liczne w Polsce, na włoskich wzorowane, zamki i pałace jak Baranów, Krasiczyn, Sucha i tuż pod Krakowem położona Wola, od sekretarza Zygmunta Starego, Justa Decjusa, Justowską zwana.

Dwór królewski i nieodłączny od niego pobyt nuncjuszów, posłów i dyplomatów zagranicznych, liczna młodzież garnąca się z dalekich stron do uniwersytetu, przechowywanie na Wawelu koronnych insygniów, skarbca i archiwum, mnóstwo artystów pracujących dla dworu i wielmożów, bogactwo i wygoda wreszcie sprawiają, że Kraków — zrósłszy się stopniowo z przypierającymi do niego gminami jak Stradom, Kazimierz i Kleparz — staje się jednem z najludniejszych miast Europy i liczy wtedy zgórą 100,000 mieszkańców. Ulicami jego przelewa się ustawicznie fala pojazdów i kolas, po bruku, jakiego dziś już miasto nie posiada, tętnią kopyta rycerskich kalwakad, snują się mieszczanie i czeladź, przekupnie, scholary[1] straż miejska, pachoły i kuglarze[2]. A kiedy Tarnowski wraca w tryumfie po bitwie pod

  1. Studenci.
  2. Linoskoki, akrobaci, sztukmistrze.